Jaki stymulator wybrać? Preparaty na polskim rynku

Jak wspomniałam na początku artykułu, na rynku w Polsce dostępnych jest kilka rodzajów stymulatorów tkanek. Nie chodzi o to, że jest to ten sam preparat o różnych nazwach handlowych. To substancje, które różnią się między sobą strukturą i tym, jak działają.

Zebrałam te informacje dla Was, żeby łatwo porównać który biostymulator jest dobrym pomysłem do rozważenia u Ciebie 🙂 Posegregowałam te preparaty w kolejności od najsłabszego – co nie znaczy wcale, że od najgorszego!

Preparat  1-  Polinukleotyd

Właśnie te polinukleotydy, podane w skórę, zapewniają stymulację skóry do odbudowy. Dzieje się to niejako na trzech poziomach:

• Pobudzane są receptory na fibroblastach w skórze, dzięki czemu powstają miofibroblasty
• Zmiatanie wolnych rodników i działanie oksydacyjne
• Wiązanie wody w skórze, co ułatwia nawodnienie macierzy pozakomórkowej

Jednym słowem – jest dobrze 🙂 . Ja lubię stosować u moich Pacjentów polinukleotydy tam, gdzie nie ma dużych ubytków w tkankach i nie jest potrzebne uniesie twarzy.

Idealny Pacjent na polinukleotydy: 30-latka, która chce utrzymać dobrą jakość swojej skóry.

Preparat 2 – Kolagen

Nie raz w tym artykule pisałam dlaczego produkcja kolagenu jest ważna. Tym lepiej, że w medycynie estetycznej nauczyliśmy się wytwarzać preparaty o zbliżonej strukturze do tego, czego Twojej skórze akurat zaczyna brakować 🙂 .

Kolagen bardzo dobrze stymuluje skórę do wytwarzania nowych fibroblastów i włókien kolagenowych. Wybieram ten preparat tam, gdzie miejscowo potrzebujemy poprawić wygląd danego obszaru. Czyli: mała powierzchnia = duża skuteczność.

Idealny Pacjent na kolagen: osoba 40+ o wiotkiej skórze wokół oczu, a także Pacjent z bliznami.

Preparat 3 – Hydroksyapatyt wapnia

Hydroksyapatyt wapnia to preparat naturalnie występujący w skórze człowieka.

Hydroksyapatyt wapnia to jeden z mocniejszych stymulatorów tkankowych dostępnych na rynku. Podany w skórę zapewnia mocną stymulację produkcji elastyny i kolagenu nawet na półtora roku. To „wygodny” preparat, bo wystarczy wykonać jeden zabieg i dać skórze pracować 🙂

Poza tym, hydroksyapatyt wapnia zapewnia skórze delikatny efekt liftingu. Jest on dużo łagodniejszy niż po kwasie hialuronowym, jednak na tyle widoczny, żeby prosto po wyjściu z gabinetu zobaczyć od razu jakieś efekty 😉 Stymulacja do produkcji kolagenu zaczyna się (jak w innych przypadkach) dopiero po kilku tygodniach.

Idealny Pacjent na hydroksyapatyt wapnia: osoba w wieku 30-55 lat, która oczekuje naturalnych, ale widocznych efektów w długim terminie.

Preparat 4 –  Kwas polimlekowy: najmocniejszy stymulator tkankowy

Kwas polimlekowy to ostatni i najmocniejszy biostymulator tkankowy z mojej listy. Broń zdecydowanie największego kalibru jeśli chodzi o stymulację skóry 🙂

Przebieg zabiegu i pierwsze efekty pokrywają się z tym, co oferuje hydroksyapatyt wapnia. Poza tą wspólną rzeczą, te dwa preparaty bardzo się od siebie różnią.

Po pierwsze dlatego, że kwas polimlekowy jest preparatem mocniejszym, który może dawać efekty nawet dłużej – do 2,5 roku. Korzystne efekty zależą także od tego, ile razy wykonamy zabieg. Bowiem kwas polimlekowy może być powtarzana w serii 2 lub 3 zabiegów.

Po drugie, kwas polimlekowy wymaga specjalnego podejścia od Pacjenta. Po wykonanym zabiegu Pacjent przez dwa tygodnie musi masować swoją twarz w sposób pokazany przez lekarza.

To tylko 2 razy po 5 minut dziennie (rano i wieczorem), jednak jest niezwykle istotne do tego, żeby po zabiegu nie pojawiły się grudki. W sytuacji zaniedbania Pacjenta, w skórze mogą zrobić się twarde grudki, których nie będzie dało nigdy się usunąć!

Idealny Pacjent na kwas polimlekowy: osoba 40+, która jest gotowa sumiennie przestrzegać zaleceń po zabiegu.

Alternatywa – zabiegi laserowe

Co prawda w tym rozdziale opisywałam preparaty pobudzające skórę, to często ich bardzo dobrą alternatywą są zabiegi laserowe. Rzadko się o tym mówi, ale lasery są mocnymi stymulatorami skóry – w żadnym wypadku nie są „gorsze” czy słabsze niż wyżej wymienione możliwości. Są inne. A to dobrze!

To dlatego, że lasery daje się zastosować tam, gdzie nie każdy biostymulator dosięgnie 😉 Na przykład na boczną stronę oka, w okolicę kurzych łapek, która jest bardzo wrażliwa i delikatna.

Poza tym, że lasery są alternatywą, to także mogą służyć jako uzupełnienie do całego planu leczenia. Czyli: wybieramy preparat z grupy 1-4 i przeplatamy zabiegi iniekcyjne ze stymulacją laserową. W takich sytuacjach często 1 + 1 = 3.

O stymulatorach tkankowych nagrałam film na moim YouTube – zobacz poniżej, choć to jeszcze nie koniec artykułu 😉

Stymulatory tkankowe pod oczy – czy warto?

Stymulatory tkankowe pod oczy zdecydowanie warto wykonywać. Spośród stymulatorów tkankowych moim pierwszym wyborem jest Nucleofill. Uważam, że ten preparat jest dobry na okolicę oka. Szczególnie w konktekście jego niewielkiej objętości i mniejszego ryzyka opuchlizn po zabiegu.

Jednak nie każdy stymulator tkankowy będzie nadawał się na tą okolicę. Na przykład – hydroksyapatyt wapnia i kwas polimlekowy nie są tam stosowane.  Nie zmienia to faktu, że zdecydowanie warto szukać odpowiednich preparatów pod oczy. Dlaczego?

Dlatego, że okolica oka jest… szczególna. Skóra pod oczami jest niezwykle cienka i delikatna. Bardzo łatwo ją zaniedbać. W efekcie starzenie się bardzo często zaczyna pojawiać się właśnie od okolicy pod oczami. A stymulatory tkankowe doskonale są w stanie sobie z tym poradzić 🙂

Przeciwwskazania do stymulatorów tkankowych

Przeciwwskazania do stymulatorów tkankowych to przede wszystkim:

• Choroby autoimmunologiczne
• Skłonność do przerostów i bliznowców
• Ciąża i karmienie piersią
• Stany zapalne organizmu
• Opryszczka

W szczegółach chciałabym omówić temat chorób autoimmunologicznych, które jeśli nie są uregulowane, w każdym przypadku są silnym przeciwwskazaniem dla biostymulatorów.

Jak pamiętacie z poprzednich części artykułu, stymulatory tkankowe tworzą celowy stan zapalny w skórze. Oczywiście w skali organizmu jest on niewielki i nie przekłada się w żadnym stopniu na zdrowie czy komfort Pacjenta. O ile nie mamy chorób autoimmunologicznych!

Jeśli Pacjent cierpi na choroby autoimmunologiczne, to organizm reaguje na nawet najmniejsze stany zapalne w przesadzony sposób. To tak, jak byś chciał zabić komara przy użyciu pistoletu. Dlatego rozważając zabiegi medycyny estetycznej w kontekście chorób autoimmunologicznych, stymulatorom tkankowym mówimy zdecydowane NIE.

Powikłania po stymulatorach

Stymulatory tkankowe mają także swoje skutki uboczne. Najpopularniejsze powikłania po stymulatorach tkankowych to:

• Siniaki od nakłuć i krwiaki – co technicznie nie jest powikłaniem 😉
• Obrzęk po zabiegu – jak wyżej
• Grudki po podaniu preparatu – w przypadku nieprawidłowej techniki wykonania zabiegu lub nie stosowania się do zaleceń pozabiegowych (w szczególności opisywany przypadek kwasu polimlekowego i masaży)

Jak widzicie, w teorii skutków ubocznych nie ma wiele. Jednak w przeciwieństwie do kwasu hialuronowego, stymulatorów tkankowych nie możemy rozpuścić!

Jeśli byłaby potrzeba rozpuszczania kwasu, zawsze możemy wykorzystać hialuronidazę. Jednak stymulatory tkankowe nie są takie „wygodne”. To znaczy, że ich rozpuszczenie nie jest możliwe.

Wspomniałam jednak, że stymulatory tkankowe nie zostają w skórze tak długo jak kwas. Zwykle jest to kilka tygodni – więc jeśli np. pojawi się grudka czy nierówność to zniknie ona dość szybko. Wyjątkiem jest oczywiście kwas polimlekowy, który opisywałam w poprzednim akapicie.

Z powodu „większej odpowiedzialności” i tego, że biostymulatorów nie możemy rozpuścić, dużo bardziej liczy się tutaj odpowiednia i jednostajna technika podawania tych preparatów. Dlatego udając się na zabieg tego typu zdecydowanie warto sprawdzić lekarza i gabinet w zakresie tego konkretnego zabiegu. Wtedy (zawsze możliwe) ryzyko powikłań będzie ograniczone do minimum.

Ile kosztują stymulatory tkankowe?

Stymulatory tkankowe są droższe niż typowe wypełniacze, jak kwas hialuronowy. To dlatego, że są trudniejsze w uzyskaniu, a konkurencja na rynku tych preparatów jest mniejsza. Dość powiedzieć, że w Polsce jest kilka firm, które produkują stymulatory tkankowe, a tych od kwasu hialuronowego – kilkadziesiąt.

Cena zabiegów ze stymulatorami jest zależna od wielu czynników, m.in.:

• Miasta, w którym wykonywany jest zabieg
• Renomy lekarza
• Gabinetu
• Rodzaju podawanego stymulatora

Z reguły za jeden zabieg z biostymulatorami trzeba zapłacić ok. 1500-2000zł. Niektóre zabiegi wykonujemy tylko raz, ale większość wymaga powtórzenia zabiegu w serii trzech.

Gorąca prośba ode mnie – nie sugerujcie się ceną. Wybierzcie miejsce, które Wam odpowiada i preparat, który zaleca Wam lekarz akurat dla Waszego, konkretnego przypadku. Dzięki temu będziecie maksymalnie zadowoleni z zabiegu i efektów 🙂 .

Stymulatory tkankowe opinie – plusy i minusy

Pewnie domyślacie się, że opinie o stymulatorach tkankowych są zdecydowanie pozytywne. Pacjenci, bardzo chwalą sobie efekty w czasie – szczególnie ci, którym nie zależało na szybkiej metamorfozie.

Opinie wśród lekarzy też są bardzo dobre, choć… nie jest ich jeszcze tak wiele jak bym chciała 🙂 To dlatego, że nie każdy gabinet medycyny estetycznej takie zabiegi jeszcze u siebie wykonuje. Oczywiście popularność stymulatorów tkankowych rośnie i będzie rosła. W mojej opinii za kilka lat mało kto będzie mówił o kwasie hialuronowym, a wszyscy będą pokazywać efekty biostymulatorów. No, może za wyjątkiem powiększania ust, gdzie kwas hialuronowy na pewno będzie niezastąpiony 🙂 .

A jaka jest moja opinia o stymulatorach tkankowych? To zdecydowanie moje ulubione preparaty do podawania Pacjentom w moim gabinecie. Ja jestem silnym zwolennikiem podejścia anti-aging i naturalnego wyglądu. Zależy mi, żeby moi Pacjenci wyglądali dobrze teraz, ale przede wszystkim za 10 lat. Dlatego właśnie tak bardzo lubię stymulatory tkankowe 🙂 .

Psst! Jeśli podobał Ci się ten artykuł polub moją stronę na Facebooku oraz obserwuj konto na Instagramieaby być na bieżąco <3